X

Gość Niedzielny 2.0 #30

Ten na skraju E3.

Wiecie co, rzucę Wam małego insidera – w zeszłym tygodniu planowaliśmy zrobić jakiś odcinek Gościa Niedzielnego live, kręcony w trakcie Pixel Heaven, ale potem dorwaliśmy się do automatów, PS1, Atari, NESa, flipperów i – oczywiście – piwa, więc całość rozeszła się po kościach. No, a Robert po skorzystaniu z podwójnych usług czapy konia (Oculus + Vive) wyglądał tak, że jego montaż by niechybnie wywoływał odruch wymiotny niewiele słabszy niż ten, który on sam próbował powstrzymać po zdjęciu z głowy nocników od HTC i Pana Góra cukru. Summa Summarum, Gość Niedzielny 2.0 #30 przybywa opóźnieniem i, prawdę powiedziawszy, nie jest specjalnie obszerny. Tak, część wydawców postanowiła wystrzelać się z wiadomości jeszcze przed E3, a to co Sony odwaliło z Neo budzi moje skrajnie mieszane uczucia), ale to nie zmienia faktu, że wszyscy czekamy na zrzucenie bomb, więc Gość Niedzielny 2.0 #30 koncentruje się na opóźnieniu Horizon: Zero Dawn, X-COM 2 zmierzającym na konsole oraz Watch_Dogs_2, a na szczycie tego wszystkiego spoczywa mała (okej, duża) wisienka w postaci Destiny: Rise of Iron. O którym rozgadałem się tak, że pewnego człowieka w departamencie montażu niechybnie trafił szlag.

Gość Niedzielny 2.0 #30 social space – mili państwo, jak możecie wiedzieć z naszego kącika na mordoksiążce, w ostatnim, okraszonym numerem 198 PADcaście pojawiła się nowa twarz… No dobra, nie do końca nowa-nowa, bo Tomek nagrywał już z nami przy okazji odcinka numer 196, ale i tak nic nie zaszkodzi Wam w przywitaniu go (z pewnym poślizgiem) na naszej grupie na fejsbóku. Ponadto, pamiętajcie o naszym zombie-instagramie, który dalej udaje, że żyje (w trakcie Piksla nawet coś wrzuciliśmy), a całość zamknijcie subem na naszym kanale na jutubie. Gwarantujemy brak gimnazjalnych dram z psychotropami w tle. Dzisiaj, niestety, nie znajdziecie na naszej stronie podcastu, ale jutro powinniśmy streamować dobroć i rzucać mięsem w trakcie konferencji Microsoftu i Ubi z tegorocznego E3, więc nie musicie czekać za długo na usłyszenie się z nami. Toodles!

Piotrek Modzelewski: Mocno zajarany motoryzacją człowiek, który funkcjonuje dzięki herbacie i coca-coli. Nie mam ulubionego gatunku - gra po prostu musi mieć w sobie to "coś". I nie chodzi mi o The Thing wyskakujące z pudełka.

Komentarze (3)

Przeczytaj też