X

Gość Niedzielny – S3 #1

Ten otwierający nowy rok.

Nadszedł nowy rok, nadchodzi nowy Gość Niedzielny. Gość Niedzielny – S3 #1 to jednak nie dudniąca rewolucja, a bardziej ewolucja programu, który znacie i (mamy nadzieję) lubicie – są zmiany w montażu, tak, ale nie jest to jeszcze moment, w którym będziemy prawdziwie dumni z każdego kawałka wypuszczonego do sieci wideo. Za ten odcinek szczególne brawa należą się Robertowi, który kilka ładnych godzin bił się z presetami i pluginami w programie do składania, a po drodze pisał nawet maile do autorów, więc nie jesteście nawet świadomi, jak wielka bitwa toczyła się za kulisami. Niestety, mnie samego dopadła choroba i nagranie tego audio też trwało o wiele dłużej niż bym chciał, więc nową serię zaczynamy odcinkiem zrodzonym w dość konkretnych bólach. Tak czy inaczej, Gość Niedzielny – S3 #1 jest, wylądował i dzierży pod swoim paltem standardową mieszankę wieści z obozu Sony i Microsoftu, złożecząc na boku w temacie Mass Effect: Andromeda. Tak, nie mogło zabraknąć nowej gry od BioWare, kiedy ledwie kilka dni temu, na CESie nvidia pokazała nam skrawek gameplayu. Ponadto, znalazło się jeszcze miejsce na żywego trupa w postaci RIME oraz kilka słów na temat Elite: Dangerous, w którym dzieją się… rzeczy. Oglądajcie!

Wy wiecie, co jest od dawien dawna w drugim akapicie i – ku niewątpliwej radości ogółu – nic się tu nie zmienia. Odwiedźcie zatem nasz kącik na mordoksiążce, naszą kipiącą od emocji grupę na mordoksiążce, zajrzyjcie na nasz Instagram, a ponadto bezczelnie śledźcie Dawida, Roberta, Tomka oraz mnie na Twitterze. Ja sam nie korzystam jakoś mega często, ale innym podobno się zdarza. Podobno. Jeśli jeszcze nie mieliście okazji zapoznać się z poprzednim odcinkiem PADcastu (ostrzegam, był gruby), to uderzajcie w ten oto link, a głosy się odezwą. Nie wiem, o czym będą mówić, bo mnie nie było, ale słyszałem odgłosy zachwytu od kilku zaufanych osób, więc najpewniej jest całkiem nieźle. Na deser spamu linkami zostaje nam jeszcze tylko nasz Patronite – kliknijcie sobie o tutaj, żeby dowiedzieć się nieco o całej akcji, zaś jeśli chcecie rzucić w nas pieniędzmi, atakujcie śmiało na naszą podstronę i rzucajcie co łaska – obiecujemy, że nawet pisiont groszy z zebranej kwoty nie zostanie przeznaczone na używki o wątpliwej legalności. Pad z Wami!

Piotrek Modzelewski: Mocno zajarany motoryzacją człowiek, który funkcjonuje dzięki herbacie i coca-coli. Nie mam ulubionego gatunku - gra po prostu musi mieć w sobie to "coś". I nie chodzi mi o The Thing wyskakujące z pudełka.

Komentarze (5)

  • Dzięki za docinek.
    ME:A będzie chyba moją pierwszą grą z serii którą nie kupię na premierę. Serio, Bioware naprawdę się wstydzi swojego produktu. Co mi po tej walce czy interfejsie jak kompletnie olewają promowanie warstwy fabularnej. Myślę że tak pod koniec roku cena spadnie do 50 zeta i wtedy się sprawdzi. No chyba że oceny będą min. 9/10 i będzie to gra najlepsza z serii, ale szczerze w to wątpię.

    • Też obawiam się o Androbiedę, choć mnie interesuje tylko multi. Inkwizycja i informacja o usunięciu z ME:A wielu obcych ras nie wróżą dobrze. Sprawdzę betę multi i samą grę jak będzie przed premierą w EA Access. Jeśli tam będzie, bo mogą zrobić jak z TF2 i jej tam nie udostępnić, wiedząc że gra jest zwyczajnie słaba i udostępnienie jej w Access może przełożyć się na słabą sprzedaż.

      • Bioware tak zachłysnęło się sukcesem DA:I że do początku 2015r wydawało im się że będą mieli kolejny "hicior". Aż tu nagle pojawił się Dziki Gon który zaorał gry z gatunku rpg/action rpg przez najbliższe lata, a Serca z Kamienia dodatkowo dobiły gwoździa. A teraz bioware zasłania się promowaniem gry takimi fillerami jak 4K, HDR i innymi tego typu bzdetami. Jeszcze informacja że na CESie pokazywali gameplay na kartach graficznych GTX 1080. Wow, jakoś wrażenia to na mnie nie zrobiło. Równie dobrze mogliby tetrisa pokazać na tych kompach.
        Czarno to wszystko widzę jeśli chodzi o tą markę.

        • Nie jestem ekspertem od tzw. cRPG ale dla mnie w serii Mass Effect od dwójki ciężar gatunkowy przesuną się z cRPG na strzelankę. I chyba dlatego dwójka tak bardzo mi się podobała. W trójce poszło to jeszcze dalej, misje w stylu MMO, wynieś przynieś wystrzelaj. Singla nawet nie skończyłem bo wessało mnie multi. Które to multi było/jest rewelacyjną strzelaną hordą w kooperacji. I tego oczekuję po Andromedzie.

          • Dla mnie walka w ME od początku była drugorzędna. Zawsze w tej serii ciągła mnie fabuła i relacje z bohaterami pobocznymi, a strzelanie to był bardzo miły dodatek. Ale zgodzę się z tobą że multi w ME3 jest świetne, a druga część też jest moją ulubioną grą z serii. Aczkolwiek w jedynce miło wspominam Mako i eksplorowanie planet, czy zwiedzanie "opuszczonych" statków kosmicznych. Chciałbym żeby Andromeda łączyła to wszystko z poprzednich części.
            Największy minus w ME3 jak dla mnie to była jego długość. Robiąc wszystko ukończyłem grę na poziomie średnim w 35 godzin. To był dla mnie największy zawód, a nie zakończenie. Czułem straszny niedosyt. Mam nadzieję że MA:E z aktywnościami pobocznymi starczy na te 100 godzin (Inkwizycja pękła u mnie w 104 godziny). I tak, wiem że nie każdy jest fanem tak długich gier, ale ja nie mam z tym problemu. Zresztą ten rok i tak jakoś bidnie się prezentuje jeśli chodzi o premiery w porównaniu z 2016 więc można tyle czasu poświęcić.

Przeczytaj też