X

Gość Niedzielny 2.0 #22

Ten po przerwie.

Gość Niedzielny 2.0 #22 wjechał! Powracamy po krótkiej przerwie, by ponownie oświecać i sprawiać radość. Tym razem przybywamy niejako w szatach mesjasza i przeżywamy zmartwychwstanie, a wraz z nim dokonuje się cathasrsis i inne cuda niewidy. A przynajmniej tak to wygląda w mojej głowie. W tym odcinku na czas antenowy z niechlubnych powodów przypada tak Sony (zamknięcie Evolution Studios), jak i Microsoftowi (zamknięcie Lionhead Studios), ale są też elementy bez dwóch zdań pozytywne (patrzę na nowy apdejt Destiny, który może tchnąć życie w świat wykreowany przez Bungie), oraz znamiona dramy, sponsorowanej przez bardzo mizerną rozdzielczość Quantum Break na Xboxie One. Ale tutaj sprawa jest nieco bardzie skomplikowana i właśnie zaserwowałem Wam bezczelnego, eee, watchbaita, więc klikajcie play i trzymajcie się kubków. Albo, z racji wielkanocy, jajek. Chociaż nie, to źle brzmi. Proszę nie trzymać jajek w trakcie emisji programu Gość Niedzielny 2.0 #22. To oficjalne stanowisko.

Gość Niedzielny 2.0 #22 to także wasza cotygodniowa (no dobra, mieliśmy przerwę) okazja do tego, by wczytać się w szczątkowo kreatywny tekst o social media, a w tym tygodniu sprawa jest o tyle skomplikowana, że zaliczyliśmy małą obsuwę i nie ma świeżego odcinka PaDcastu, który mógłbym tutaj zarekomendować. WIĘC. Rekomenduję jeszcze wcześniejszy, 189 odcinek, co jest w sumie nieco dziwne, bo mnie w nim nie było, ale, czego nie robi się dla dobra strony. Więc, klikajcie w te oto wyróżniające się kolorem litery i słuchajcie, o ile jeszcze nie przesłuchaliście. A przesłuchać było warto, bo był długi i miodny wywód odnośnie DE DYWIŻYN (dzięki, Polski YouTubie), a gra sprzedaje się pieruńsko dobrze, o czym świadczy news zaszyty w czeluściach powyższego odcinka Gościa Niedzielnego. Hasztag sprytna implementacja reklamy. Znajdźcie nas na fejsbóku, dobijcie do naszej grupy, a poza tym, pamiętajcie o fakcie, że mamy Instagram. Wprawdzie te ostatnie medium zostało przez nas nieco zaniedbane, bo święta, wyjazdy, i tak dalej, ale poprawimy się. Słowo!

Piotrek Modzelewski: Mocno zajarany motoryzacją człowiek, który funkcjonuje dzięki herbacie i coca-coli. Nie mam ulubionego gatunku - gra po prostu musi mieć w sobie to "coś". I nie chodzi mi o The Thing wyskakujące z pudełka.

Komentarze (1)

  • Cześć Piotrek :-).
    Wesołych Świąt (dzisiaj to już jednego święta)!

Przeczytaj też