X
    Kategorie: HotPADcast

PADcast #98 – Konsolowiec Edition

Odcinek w bardzo nietypowym składzie.

Tomek tonie w pieluchach i uczy się nowej roli, a żeby nie zanudzać Was składem zaledwie dwuosobowym, do nagrania zaprosiliśmy Piotrka Modzelewskiego, znanego z Konsolowca, który aktualnie współtworzy program „Gość Niedzielny” na PPE.PL. W rezultacie wyszedł nam odcinek bardziej dynamiczny niż zwykle, wszyscy narzekający na nasze spokojniejsze podcasty zdecydowanie powinni przesłuchać.

A o czym dziś będzie mowa? W temacie tygodnia rozprawiamy się z problemem kupowania przez dzieciaki gry przeznaczone dla dorosłych. Zastanawiamy się, czy możliwe jest prawne uregulowanie, a przede wszystkim jak powinni zachowywać się rodzice, dziadkowe czy inni dorośli, którzy często towarzyszą im przy kupowaniu gier nieodpowiednich do wieku.

W newsach dzieje się sporo. Zastanawiamy się czy zapowiedziana w zeszłym tygodniu nowa odsłona serii Borderlands to coś więcej niż większe DLC wydane w pudełku, parę słów poświęcamy także Cywilizacji, która zabierze nas w kosmos, wspólnie zachwycamy się także pierwszymi gameplayami ze Star Citizena.

Robert tak bardzo nie mógł doczekać się nowych Trialsów, że postanowił zagrać w wersję mobilną. Słuchając odcinka dowiecie się jak skończyła się przygoda z tym tytułem Free2Play. Na koniec Piotrek opowiada o swoich wrażeniach z inFamous: Second Son.

Do usłyszenia za tydzień!

Co w odcinku?

  • 00:03:14 – Parafialne / ważne, ważniejsze, najważniejsze
  • 00:04:58 – Hejcik na dzień dobry / The Crew
  • 00:12:56 – Temat tygodnia / Gry na dowód?
  • 00:37:29 – Newsy / co wydarzyło się w minionym tygodniu
  • Borderlands The Pre-Sequel zapowiedziane
    …a także Civilization: Beyond Earth
    Dark Souls 2 na PC niewiele rózni się od wersji na konsole
    Pierwszy gameplay ze Star Citizen (WOW)
  • 01:06:50 – Mobilki / Trials Frontier – [iOS]
  • 01:16:50 – Ograne / inFamous: Second Son
  • 01:38:13 – Premiery tygodnia

Przydatne linki:

Gameplay z nowej części Borderlands
Pierwszy gameplay ze Star Citizena
Trials Frontier [iOS]

Pobierz:

   

Robert Fijałkowski: Prowadzący podcast, entuzjasta dobrych fabuł, klimatu w grach i technologicznych detali. Możesz mnie znaleźć naTwitterze.

Komentarze (33)

  • Robert, chłopie - czego ty oczekujesz od gier na next-geneny? Co to za pytanie, czy Piotr dostrzegł inne aspekty next-gena poza grafiką w InFamous:SS? Możesz mi powiedzieć co miałeś na myśli?? Co się ma stać z grami na next-genach?? Ty tak na serio o to pytasz, czy tak sobie palnąłeś?

    • Serio, serio. Jeśli z góry się nastawiasz prześmiewczo do mojego zdania, to ciężko będzie podyskutować na argumenty. No ale spróbuję:

      - Kolejne generacje konsol to nie tylko grafika. Nie wiem czy zauważyłeś ale trochę się zmieniła nasza branża w przeciągu ostatnich kilkudziesięciu lat. Również w każdym innym aspekcie niż grafika.

      Dla ułatwienia skupmy się bardzo ogólnie na nowościach z poprzedniej generacji
      - System osłon z Gears of War - rewolucja strzelanek TPP
      - Co-op online - tak samo Gearsy i wiele innych gier
      - Otwarte, żyjące światy (np. Assassin 1, ukoronowaniem GTA V)
      - Wyreżyserowany gameplay, gdzie gracz nie traci kontroli nad postacią (seria Uncharted)

      To tyle z wymyślonych na szybko. Czego oczekuję w nowej generacji? Nie wiem, nie jestem projektantem gier, ale daję głowę, że sporo jeszcze można wymyślić. Póki co jarają mnie gry pokroju Destiny czy The Division, które w ciekawy sposób łączą filozofię gry dla pojedynczego gracza z elementami gier MMO.

      Spójrz chociażby na gry niezależne. To kopalnia nietuzinkowych pomysłów, a ci naprawdę utalentowani twórcy wiedzą, że sukces osiągną nie tylko dzięki ładnej oprawie (choć przydaje się to oczywiście), ale warto także zawrzeć ciekawy pomysł. Dlatego tak świetnie grało mi się w Journey, Unfinished Swan czy Brothers - oprawa, oprawą, ale twórcy tych gier mieli genialne pomysły.

      Tego właśnie oczekuję, świeżości, nieszablonowego myślenia, kroku naprzód. Nie Ryse'a który upraszcza gameplay do dwóch przycisków, nie Forzę, która mimo lepszej grafiki ma mniej samochodów i torów i nie inFamousa, który (jak wszystko na to wskazuje) jest grą dobrą, ale nie wprowadzającą niczego nowego.

      • No właśnie... Każdy czegoś od tej nowej generacji oczekuje, ale jak przychodzi pora na sprecyzowanie tych oczekiwań, to zazwyczaj kończy się na "słitaśnej" i latającej w 1080p/60 fps grafice. Wszyscy czegoś chcą, tylko nikt nie potrafi powiedzieć czego dokładnie...

        • Proszę bardzo ode mnie lista:
          - Rozległe otwarte światy z dużą ilością graczy online
          - Sztuczna inteligencja na poziomie
          - Zaawansowane gry umożliwiające zabawę fizyką
          - Ultra realistyczne animacje (jak podnoszenie wody w Division)
          - Lepsze fabuły
          - Wyeliminowanie loadingów

          Tyle na szybko.

          • Nie zgodzę się tylko co do dwóch podpunktów - konkretnie drugiego i trzeciego. Ale pozostała reszta już się dokonała na poprzedniej generacji (chociaż to tylko moje typy):
            - fabuła: TLoU,
            - loadingi: GTA V,
            - animacje: Beyond, L.A. Noir,
            - rozległe światy / online: MAG.

            I plus za Destiny :p też mam zajawkę na ten tytuł - liczę na świetny gameplay...

          • Jeśli chodzi o fabuły to można znaleźć parę ciekawych przypadków, więcej niż TLoU, powiedzmy, że chciałbym tego więcej - dobrych historii nigdy za wiele.

            Brak loadingów między misjami miał też Max Payne 3, ale mi chodziło w takich grach jak Skyrim, z dużymi otwartymi światami.

          • Jasne, że dobrych historii nigdy za wiele, ale to akurat chyba nie jest problem next-genów...

          • GTA miało chyba wystarczająco otwarty świat, ale rozumiem. A TLoU było pierwszym tytułem który przyszedł mi do głowy - ale faktycznie, produkcji z dobrą fabułą jest sporo...

            A jak już tak jaramy się Destiny, to czy mimo tego wszystkiego co zapowiedziało Bungie, sama produkcja będzie czymś więcej niż kolejną multiplayerową strzelanką z domieszką elementów MMO? Dla mnie nie...

      • Ale co innego ma wprowadzać inFamous???? I pytanie jest serio, nie chcę się prześmiewać... tylko oczekuje sprecyzowania - co ma wnieść nowego 3 odsłona serii?

        • Np. wzorem Assassin's Creed zupełnie inne realia historyczne. Czemu musi być nudna współczesność? Można było zrobić inFamousa w czasach prohibicji w USA lub w średniowiecznej Europie czy feudalnej Japonii.

          • Może ja to rozumiem inaczej, ale jak można przenieść 3 część tej serii do feudalnej Japonii, sorry ale to jest zwykły "hejt dla zasady". Historia od początku dzieje się we współczesności i opowiada historię jednego bohatera jak sądzę (grałem tylko w 2 która mi się spodobała).
            Nie da się codziennie wymyślać rewolucji w grach, nie da się grać codziennie w grę z inną mechaniką, z innym spojrzeniem na sandbox, itp... nie jest to możliwe.
            Ostatnio już o tym tu pisałem.
            Ja mam jedno oczekiwania wobec każdej gry na każdej platformie - rozrywki, która nie nudzi się po 5 minutach. I czy to będzie pixeloza, czy grafika 4k/120Hz to jest już pomijalne.
            Brak sprecyzowania "oczekiwań" wobec next-genów daje możliowść nieskończonego hejtu, a to mogły by być fizycznie mniejsze, a to mogłyby walić FullHD/4k w 60/120 klatkach, ale najbardziej mnie bawią oczekiwania wobec "mechaniki" "gejmpleju" "przestronnego otwartego świata" - czyli jakiego? Chociaż ostatnie jest chyba jedynym czego po trochu i ja oczekuję - weźmy takie W_D - które mogłoby dać możliwość wejścia do każdego budynku, każdego pomieszczenia, każdej nory, każdego kanału... Tylko... czy taka ilość lokalizacji nie spowoduje, tego, że dysk Blu-Ray to już będzie za mało, a dysk 500GB montowany w PS4, będzie OK ale tylko na 2-3 gry. No ale wtedy będzie marudzenie - jakie te gry duże, a nic nowego nie wnoszą, bo mieszkanie nr 24 w bloku X, jest prawie takie samo jak w bloku Y, nr 12. I po co tam wchodzić?
            Nie zrozum mnie źle, ale nie da się dogodzić wszystkim, po prostu się nie da. Jakiej rewolucji w zakresie gejmpleju spodziewasz się po next-genach? Przecież nie da się co 5 minut wymyślać koła na nowo.

          • W trójce jest zupełnie inny bohater - więc równie dobrze mógłby być inny okres historyczny.

            Pisałem już niżej. Jakbym miał całą masę pomysłów na rewolucje, to może wziąłbym się za robienie gier :P. Chodzi mi o rzeczy typu cover system - niby prosta mechanika, która nie wymyśla koła na nowo, ale wpływa mocno na branżę.

            Popadasz w skrajność mówić o graniu codziennie w grę z inną mechaniką. Nikt tego nie oczekuje, ale przynajmniej przy zmianie generacji przydałoby się odświeżenie pomysłów. Ja oczekuję znacznie więcej niż tego samego w innym opakowaniu. Gdyby w ostatnich dziesięciu latach w grach zmieniała się tylko grafika, to dałbym już sobie spokój z graniem w gry.

            Wspominasz też o tym, że gry nie powinny się nudzić. Zgoda. Ale jednym z elementów przez, które szybciej się nudzą jest fakt, że bazują na bardzo podobnych schematach.

            A czemu niby bawią cię oczekiwania wobec mechaniki, gameplayu czy otwartego świata? Po to moc obliczeniowa idzie do przodu, aby wymagania rosły. Nie chodzi o to, że otwarte światy mają być nieskończone. Dla mnie znacznie ważniejsze, żeby były autentyczne.

            Z Watch_Dogs moim zdaniem średni przykład, bo dotychczas pokazane materiały pokazują, że królem autentyczności miasta pozostanie GTA V - gra z poprzedniej generacji. I fakt możliwości wejścia do wszystkich budynków nie miałby znaczenia.

          • Jakie masz oczekiwania wobec mechaniki? Chcesz, aby wychylenie lewego analoga w prawo a prawego w lewo powodowało podskok?
            I to nie jest personalny atak na Was chłopaki, tylko no tak srsly...
            Było Tales of Two Sons, z fajnym sterowaniem? Było. :) Next-Geny mają pół roku!!!! (a właściwie jeden next-gen). Jakie rewolucje były po pół roku na PS3 albo na X360??? Jakie tytuły miażdżyły nowatorstwem, podejściem, mechaniką?
            Przepraszam, a na jakich schematach mają bazować FPSy? Na jakich schematach mają bazować gry typu Fifa, Nba, F1?
            Ja też chcę, gier-perełek (i to obojętnie czy AAA, czy #indiemasterrace, ale nie można od każdej gry oczekiwać rewolucji i powiewu świeżości ;)
            Popatrz w takim BF4 zrobili levolution :) i co? I giniesz przygnieciony skrzynią, albo zupełnie bez powodu ;) ale to nie jest gra typowo na next geny ;)
            Z tego co wiem to chyba jedyną totalnie next-genową i tylko next-genową produkcją jest właśnie inFamous ;) Ok, zgoda, mogli bardziej popracować nad "storyline", ale źle nie jest.
            Co do pełnego "otwartego" świata z interakcją... naprawdę wierzysz w to, że konsola za 1500zł da radę wygenerować taki nieskończony świat z milionem interaktywnych obiektów? To się chyba tak nie da ;)

          • Piter, popadasz w skrajności. Bo:

            1. Nie mówię o w pełni nieliniowym, w 100% interaktywnym świecie. Ale do jasnej anielki, chcę więcej. Obecnie interaktywność w większości gier sprowadza się co najwyżej do możliwości rozbicia kilku szyb i ewentualnie włączenia wirtualnego telewizora. Są swiatełka w tunelu, jak możliwość kreatywnego wykorzystania wody i ognia w Bioshock, ale to tylko nieśmiałe próby dodania odrobiny nowości.

            2. Nie oczekuję rewolucji w każdej grze, ale dostrzegalnego progresu. A jak na razie progres to wpierdalanie na siłę mikrotransakcji, żeby się jeszcze nachapać na już sprzedanych egzemplarzach.

          • Ale ku temu właśnie zmierzam, że to nie tylko dotyczy gier na PS4 i XO, ale WSZYSTKICH.
            Dla mnie rewolucją jest gra 2048 na telefon, bo daje rozrywkę, wtedy kiedy trzeba (khie, khie).
            My zmierzamy do akademickiej dyskusji, o tym czy sandbox, ma pozwalać zrobić wszystko, wszędzie kosztem jego "wagi", bo ja zakładam, że jak będzie sandbox osadzony w realiach i ramach powiedzmy Polski, na 40GB się nie zmieści. Nie jestem też pewien, czy te 5-6GB RAMu daje aż takie możliwości? Tym bardziej, że nowe konsole są w architekturze x86_64, do diaska - PS4 lata na FreeBSD! :) Więc technologicznie konsolom bliżej do PCta (chyba, że jestem w błędzie).

            I tak, ja też od gier oczekuję więcej, więcej rozrywki, więcej klatek, więcej detali, fotorealistycznej grafiki i te dwa ostatnie w pełni zaspokoiło mi Beyond (gdyby Beyond miało fabułę TLoU...) ;)

            Oczekujmy więcej od gier a nie od konsol, co one winne temu, że raczkują i pewnie jeszcze nie wszyscy wydawcy, programiści czy inni developerzy nie potrafią wycisnąć wszystkich potów z next-genów, ale ja wierzę, że się nauczą. :)

          • Wiesz, wydaje mi się, że poprawnie postawione pytanie powinno brzmieć: "Jakich zmian oczekujesz na rynku gier po pojawieniu się na nim konsol nowej generacji?". I chyba takie pytanie mieli na myśli chłopaki :)

          • I jak zawsze jakoś się dogadujemy ;)

            Elo, pozdro i no offence ;) Poprostu zirytyowało mnie pytanie "czy w inFamousie czuć nową generację?" :) Widać na pewno ;)
            O czuciu gier na next genach pogadamy za rok.

            PS. Czy funkcja "chowania się Delsina, kiedy w padzie kończy się bateria" nie jest next-genowa? Albo zapowiedziany Photo-Mode? :)

          • No dobra, widzę, że dyskusja się rozwinęła, więc też się wypowiem. Czego chciałbym od nowej generacji (pal licho czego, tego samego oczekuję od nowych gier na PC)?

            1. Nowych, ciekawych mechanizmów rozgrywki w grach AAA. Bo od długiego czasu mechanika albo stoi w miejscu (powielane są kotletowate schematy), albo wręcz się cofa, redukowana do debilnego wciskania 2-3 przycisków na czas. Że się nie da, że "wszystko już wymyślono"? Bzdura. Ludzie mówili podobnie już wiele razy, a tu nagle pojawił się Half-Life 2 ze swoją fenomenalną fizyką, wyszedł Portal z genialnymi zagadkami na tej fizyce opartymi, premierę miały Gearsy, wprowadzając cover system. A przecież wcześniej podobno też się nie dało. Rzygam już, mówiąc szczerze, powielaniem po raz setny oklepanych schematów i wychodzących co i rusz gier "gearsopodobnych", "unchartedopodobnych" czy "CoDopodobnych". Podobno tworzenie gier to praca twórcza, a wychodzi na to, że rynek AAA to fabryka schabowych.

            2. Poszerzania tematyki. Serio, plagę zombie przeżyłem już z 50 razy, ratowałem świat przed terrorystami kolejne 50. I tak, wiem, że zawsze Arabowie i Rosjanie to ci źli. Tylko, kur***, dlaczego? Czy nie można wreszcie sięgnąć po inne motywy, inne historie, inne uniwersa? Może dla odmiany, dajmy na to, historia alternatywna II W.Ś., w której owszem, naziści wygrali, ale Hitler został zamordowany, do władzy doszli światli ludzie i próbują przebudować imperium, które zdobyte zostało krwią? Nie wiem, cokolwiek, tylko nie kolejne ratowanie Ziemi przed obcymi, strzelanie do "turbanów" czy uciekanie przed zgnilcami...

            3. Interaktywnośc i dowolność. Poprzednia generacja, szczególnie jej schyłek, to kwintesencja statycznego, "drewnianego" środowiska, do bólu liniowego. Teraz już nie można nikogo usprawiedliwiać, że gra jest liniowa, bo mało RAM-u. Więc gdzie ta wolność dla gracza? Gdzie urozmaicona interacja z otoczeniem, nie ograniczająca się do możliwości rozwalenia wszystkiego w pył? Gdzie danie graczowi pola do intelektualnego popisu? Nigdzie, wracamy na stare śmiecie w nieco lepszych kolorkach.

            Podsumowując, chciałbym, aby nowe gry nie były tylko tym samym, co stare, z lekko przypudrowanym dla niepoznaki noskiem. I nie, nie akceptuję tłumaczenia, że się nie da - jakoś twórcy indie mogą, więc nie ma przebacz.

          • Twórcy indie mogą, bo nie mają nad sobą wydawcy, udziałowców i innych wyznawców Excelowych tabelek dla których liczy się tylko zysk i jak najszybszy okres dewelopingu. Mogą sobie spokojnie dłubać bez obawy o to, że pewnego dnia dostaną kopa w dupę, bo zmieniła się polityka korpo albo tytuł nie osiągnął zadowalających wyników sprzedaży...

            No i jak zawsze winę po części ponosimy też my (gracze) - bo dalej chętnie sięgamy po sprawdzone i trzepane co roku gierki a jak już wychodzi coś nowego, odkrywczego i świeżego, to i tak mało kto to kupuje...

          • Do zmiany realiów historycznych nie trzeba nowej generacji _SPRZĘTU_

  • Odnośnie zakazów sprzedaży na Wyspach, o których wspomniał Piotr*, to wcale się nie dziwię, że nie sprzedano mu gry oznaczonej PEGI 18+ mimo że do "osiemnastki" brakowało mu bardzo niewiele. Przez jakiś czas miałem okazję pracować jako sprzedawca w angielskich sklepach, i wiem, że podczas szkolenia pracowników nacisk na tę kwestię jest ogromny. Raz na jakiś czas w sklepach odbywają się bowiem tajne kontrole (pojawia się osoba, która udaje "zwykłego kupującego"), które testują zachowanie sprzedawcy. Jeśli sprzeda się produkt od 18. roku życia osobie niepełnoletniej (nieważne, czy to nóż, bomba czy brutalna gra), to o ile dobrze pamiętam, sprzedawca może trafić do więzienia na nawet 2-3 lata. Obrywa się też poważnie całemu sklepowi, więc management jest strasznie wyczulony na takie sytuacje i ze wszech miar stara się im zapobiegać. Gdy sprzedawca nie może jednoznacznie i natychmiastowo określić, czy klient jest pełnoletni, musi poprosić o dowód tożsamości i sprawdzić, czy ma do czynienia z osobą pełnoletnią. Jeśli nie otrzyma potwierdzenia wieku klienta, odmawia sprzedaży, bo zwyczajnie nie opłaca mu się ryzykować, że przy tak surowych regulacjach omyłkowo sprzeda produkt dla dorosłych osobie niepełnoletniej. Nie mam pojęcia jak to wygląda w Polsce - może jest tu ktoś kto ma w tej kwestii wiedzę? Dobrze byłoby porównać poziom regulacji w Polsce i Anglii i wywnioskować, czy to właśnie ich surowość wpływa na takie, a nie inne zachowania sprzedawców w obu krajach, czy może jest to kwestia mentalności, tak jak skonkludowali uczestnicy audycji.

    * który to okazał się fantastycznym uzupełnieniem ekipy, zwiększył dawkę humoru kilkukrotnie i zdecydowanie powinien pojawiać się częściej!

  • Gówno prawda, osoba sprzedająca bilety w kinie nie sprawdza czy dany dzieciak ma wymagany wiek czy nie. Robi to bileter przed salą. Znawcy wielcy...

    • Nieprawda. Swego czasu, jeszcze w gimnazjum, poszedłem ze znajomymi na film od bodaj 16. roku życia, a podejrzliwy kasjer poprosił nas o jakiś dowód tożsamości, bo nie był pewien czy może nas wpuścić na projekcję. Koniec końców udało się wejść, bo akurat tylko jednej osobie brakowało parę miesięcy do "szesnastki", ale jest to przykład z życia, że tak - osoba sprzedająca bilety w kinie jak najbardziej może sprawdzać wiek osoby. Bileter przed salą oczywiście też może to robić, ale jedno nie wyklucza drugiego. Kompletnie nie rozumiem agresji i wulgaryzmów z Twojej strony...

      • @Nogas, dzięki.
        Kolego @Kiniarz, jesteś u nas i taki kierunek dyskusji w przyszłości nie będzie tolerowany, liczę na poprawę ;)

  • Zaczynając od początku...w pełni zgadzam się za legitymowaniem przy zakupie gier, wchodzeniem do kina oraz ogólnym legitymowaniem podczas zakupów. Gry dla dorosłych mogą spaczyć "umysł" młodego człowieka tak samo jak robi to alkohol. No a skoro alkohol jest na dowód to gry również powinny być. Mimo że sam wychowałem się w takich czasach gdzie nikt nie zwracał na to uwagi to jednak teraz zaszło wiele zmian. Kiedyś rozbryzg krwi to było dwadzieścia pięć czerwonych kwadracików wypadających z postaci. Człowiek wiedział że to jest nieprawdziwe i że tak to nie wygląda. Obecnie brutalność którą mamy serwowaną w grach, trzyma się na poziomie tej rzeczywistej. Krew tryska z przeciwników jak z normalnego człowieka, to już nie są kwadraciki. Poziom realizmu w obecnych grach jest bardzo wysoki. Teraz nie odpadają prostokąciki ( ręce/nogi ) albo kwadraciki ( głowa ). Teraz strzelając albo rozcinając przeciwnika zobaczymy pełen pakiet zawartości ludzkiej razem z soczkami. Oczywiście jestem też za drugim wyjściem z tej sytuacji czyli cenzurą gier dla ludzi poniżej 18 roku życia. Brutal Legend zrobiło to w bardzo dobry sposób. W grze można było włączyć dwie opcje. Jedna z nich to było wypikiwanie wulgaryzmów ( "co ty sobie myślisz !" ) a druga to wyłączenie "brutalności" . Sprawa prosta a od razu można było odpalić gierkę trochę młodszemu graczowi. Oczywiście rozumiem że wtedy zaczęłoby się kombinowanie, jak dorwać tytuł 18+ mając 14 lat. Na PC bez problemu, piracisz i masz ale na konsolach nie jest tak łatwo. Nie licząc oczywiście X360 ponieważ tam można piracić na potęgę i grać online bez żadnego problemu. Na ps3 i next genach nie jest tak różowo już. No i oczywiście sklepy zaczęły by się zastanawiać czy warto legitymować...w końcu kasa nie śmierdzi, nie ważne od kogo + to nie ich dzieci by w to grały.

    Teraz odnośnie gier na next geny...jeżeli jedyna różnica między grami na Ps4 a Ps3 to będzie grafika, to niestety biedna nasza nowa generacja. Twórcy nie powinni ślepo iść za trendem "byle ładniej wyglądało to się na pewno sprzeda". Mają nowe konsole, nowe "ukryte pokłady mocy" w Ps4 oraz "chmury" w XO. To czemu by tego nie wykorzystać i nie robić tego, na co nie pozwalały poprzednie generacje ?. Teraz twórcy mogą przestać narzekać że nie mogli dać świata o danej wielkości ponieważ nie było mocy, albo nie mogli go dobrze zaludnić lub sprawić żeby nie było loadingów. Takie rozwiązania mają być siłą nowej/ósmej generacji konsol a nie że włosy w nosie jakiegoś bohatera będą składały się z miliarda poligonów i każdy będzie miał osobne AI.
    Większe i bogatsze światy to dopiero początek góry lodowej. Mogą też poprawiać AI, znaleźć inny sposób pokazania historii niż tylko skrypty które wprowadził z dobre 20 lat temu Medal Of Honor.
    Tak samo bawienie się w polskie restauracje i odgrzewanie starych gier na nowe konsole, wg. mnie mija się totalnie z celem. Takie TLoU...jedyna różnica między wersją na Ps3 a Ps4 to fakt że na next genach będzie działała w 1080p i 60 klatkach...serio ? i za to chcą żeby ludzie płacili 249zł ?. Rozumiem że ktoś powie "no ale są przecież wszystkie DLC"...spoko, ale większość tych DLC jest nie warte zachodu i raptem jeden fabularny. Ci co ograli na Ps3 nawet nie spluną na wersję na Ps4 a Ci co nie ograli wcześniej to się cieszą. ND raczej na tym nie zarobi kokosów które śnią im się tam po nocach.
    Mają możliwości to niech ich użyją...tyle w temacie.

    Co do mikro transakcji w grach, to jest na tak. O ile nie ingerują one w balans gry.
    Nie mam nic przeciwko temu że przeciwnik kupi sobie w jakiejś grze, skórkę na broń o wyglądzie jamnika. Niestety takie rzeczy się nie sprzedają dlatego twórcy musieli pójść w złą stronę i robić mikro które im się opłacą. Fajnie jest wytłumaczyć "ale przecież do tego się dojdzie samemu", no ale skoro inni zapłacą za to i mają to wcześniej to gdzie tu zabawa ?.
    Przekoksane samochody które praktycznie same będą wygrywać wyścigi to zły pomysł. Ubi ogólnie wpadło w trend podejmowania złych decyzji ostatnio. Jak chcą zarobić więcej na swoich grach to niech się wezmą za siebie i zrobią w końcu dobrą grę. Wg. mnie ich taką ostatnią szansą na pokazanie światu że jeszcze potrafią zrobić coś fajnego jest "The Division". Niestety jeżeli to spierdzielą to już raczej ich portfel nie będzie tak wypchany kapustą i niespełnionymi marzeniami graczy.

    Borderland 3:Prequel to Sequel badum tsss...już widzę to niezadowolenie graczy którzy pozbyli się starych konsol i nie ograją tego tytułu. No ale cóż poradzić, kto im kazał sprzedawać past geny żeby kupić next geny ?...nikt. Sami podjęli złą decyzję i tyle. Oczywiście teraz zacznie się płacz "czemu twórcy borderlands wydają grę na stare konsole skoro są nowe!?!"...Ci co tak myślą niech zadają sobie dwa pytania. Pierwsze: Kto im tego zabroni ? to ich dzieło i oni decydują na czym będzie...a drugie: gdzie lepiej sprzedać grę ? na rynku który ma dobre 160MLN ( Ps3 + X360 wg. VGChartz ) graczy czy na tym który ma ledwo 11MLN graczy ( Ps4 + XO ) ?.
    Żaden twórca nie wydaje gier z miłości do graczy, nie ważne czy to EA,Ubi,CDP Red czy Blizzard.
    Wszyscy chcą zarobić i nie będą ograniczać sobie zysków tylko dlatego że jest nowa generacja.

    A tak...jak nie wiecie co to Gundamy to wyobraźcie sobie Metal Gear Rex'a o bardziej ludzkim wyglądzie ;D more less to jest to. Ewt. zobaczcie sobie materiały z Hawken albo Titanfall. gundamy to dokładnie to samo co mechy tylko lepsze XD

    • Nie mam nic przeciwko temu że przeciwnik kupi sobie w jakiejś grze, skórkę na broń o wyglądzie jamnika. Niestety takie rzeczy się nie sprzedają dlatego twórcy musieli pójść w złą stronę i robić mikro które im się opłacą.

      W docie 2 i cs:go się to świetnie sprzedaje :)

      W reszcie komentarza zgadzam się jak nigdy! :)

    • Co do tych Borderów. Już mieliśmy akcję gt6 od Sony, że niby większa baza użytkowników na ps3, i jakby to powiedział Szaranowicz na fifie, no i wślizg. Dodatkowo Borderland jest zapowiedziane na czas gdzie na odecnej generacji będzie w co grać, no ale czas pokaże.

      • Tylko spójrz na to tak. Są dwie znaczące różnice między GT6 a Border3 i 1/2...GT6 to ścigałka tylko na jedną platformę. Więc baza tych more less 80MLN graczy tylko z jednej konsoli, jest jeszcze pomniejszona tylko do fanów gry/gatunku. Bordery to bardziej FPS który wyjdzie na PC,Ps3 i X360. Czyli nawet baza graczy pomniejszona o fanów innych gatunków da większą sprzedaż.

  • Ja uważam, że powinni wprowadzić zakaz sprzedaży gier 18+ niepełnoletnim. Chociażby dlatego, żeby większa niegrająca część społeczeństwa (czyt. opiekunowie, rodzice itp.) dowiedzieli się, że gry to nie tylko rozrywka dla dzieci. Co więcej, wtedy producenci mogliby bez obaw pakować do takich gier 18+ co by chcieli i nie byłoby biadolenia, że przecież jak taka gra trafi w ręce dzieciaka to spaczy mu mózg :D. Pewnie, że jak ktoś zechce to i tak dostanie to co nie jest dla niego przeznaczone, ale tak samo jest z papierosami i alkoholem.

  • A ja się z legitymowaniem podczas zakupu gry nie zgadzam. PEGI, ESBR i inne ratingi wiekowe, nigdy nie będą miarodajnym systemem - nie ma żadnego jednolitego sposobu na ocenę zawartości produkcji, bo wszystko opiera się na ocenie subiektywnej (wydawca/producent wypełnia zwyczajny formularz) inaczej niż w przypadku alkoholu, papierosów czy innych używek, których wpływ można zmierzyć i opisać wedle jednolitego klucza...

  • Pegi18 to jedno, a gry online to drugie. Każdy dobrze wie jacy ludzie grają online i na co, kogo można trafić. Np, taka gierka pegi12 z trybem multi i już może być ciekawie, nie mówię, że jakies dziwne akcje to norma w sieci, ale zdarza się.

  • Czy zakup gier powinien być na dowód czy nie powinien? A czy te wszystkie PEGI itp. nie są
    czymś w stylu zrzucenia odpowiedzialności z rodziców? Ileż razy kiedy zdarzy się jakaś rozbuchana tragedia winny jest producent, winna jest gra. Nikt na dobrą sprawę nie wspomni o leniwym
    rodzicu, który nie potrafi znaleźć czasu, żeby sprawdzić w jaki sposób dzieciak spędza wolny czas. Ktoś powie – rodzic nie zna się na kompie/konsoli, albo nie ma czasu bo musi zarabiać pieniądze
    i jest zmęczony po robocie. Rada ode mnie – albo nie kupuj dziecku kompa, albo nie decyduj się na dziecko, skoro nie masz czasu na jego wychowanie.

    Nie wiem, jak ja byłem dzieciakiem (87 rocznik) to czy przy Commodore, Pegazie czy PS One
    zawsze było przez moich rodziców patrzone co jest grane i co to takiego te gry. Ba, rodziciele sami byli lekko zainteresowani tematem i zaciekawieni jakimś nowym zjawiskiem, które pojawiło się w
    domu. Wiedzieli w co gram, interesowali się, krzyczeli jak grałem za długo, albo pozwalali włączyć konsolę dopiero po zrobionych lekcjach. No i było tłumaczone, żeby nie wyrywać koledze głowy z
    kręgosłupem, bo kolegę zaboli. Było to wspólne spędzanie czasu, była kontrola nad tym jak nowe medium wpływa na dzieciaka, czyli na mnie.

    Poza tym, jak dzieciak widzi, że rodzic nie gapi się leniwie w ekran TV tylko sięga po
    książkę (matula) albo wyciąga ołówki i zaczyna rysować (ojczulek) to też ma ochotę oderwać się od konsoli i sprawdzić jeszcze inne formy spędzania czasu niż łojenie w gierki. A jak
    ktoś ma w rzyci cało to wychowanie, włącza dziecku kompa, machnie ręką i cieszy się, że ma spokój to już insza inszość.

Przeczytaj też