X
    Kategorie: Blog

Tim Schafer – go home, you are drunk

Kolejne przygody z wydaniem Broken Age.

Tworzenie gier z pomocą społeczności ma swoje dobre strony (szczególnie na samym początku, gdy licznik z milionami bije w najlepsze), niestety wymaga także dużego talentu i wyczucia w komunikacji. Patrząc na to, ile kontrowersji towarzyszy powstawaniu gry (dla przypomnienia: tutaj), nie jest to najmocniejsza strona Tima Schafera. Jakoś po kościach rozeszła się informacja o zatrudnieniu Elijaha Wooda w roli aktora głosowego (do projektu, który ze względów finansowych musi wyjść w dwóch częściach), ale ekscentryczny twórca przygodówek znów dorzucił do pieca.

Mowa o niemal dwutygodniowym embargo na wszelkie recenzje, obszerne wrażenia i opisy rozgrywki. To wszystko dotyczy gry, która lada chwila będzie dostępna dla 87 142 osób, które wsparły projekt na Kickstarterze. Niestety panie Schafer, to tak nie działa. Skoro projekt może wesprzeć każdy, to w kilkudziesięciotysięcznym gronie zapewne znajdują się także ludzie związani z różnymi serwisami o grach. W dobie streamów, YouTube’a, serwisów społecznościowych, Internet i tak dowie się, czy warto się tą pozycją zainteresować. To tak, jakby Apple wypuszczając betę nowego iOS-a zakazało robienia screenshotów – przy tak dużej bazie deweloperów rzecz absolutnie niemożliwa do wyegzekwowania.

Rozumiem, że wcześniejszy dostęp to forma nagrody za wsparcie projektu. Tylko czy twórcy nie zapominają, że osoby, które zapłaciły pełną kwotę chcą otrzymać w pełni działający produkt. Nie betę, nie alfę, nie demo – peł-no-praw-ny produkt. Jeśli według Schafera od dzisiaj Broken Age można nazywać takim mianem, to dlaczego wstrzymuje recenzje? Czy byłby to wielki problem udostępnić grę osobom wspierającym i mediom jednocześnie? I dlaczego komuś, kto wpłacił pieniądze zabrania się napisania recenzji?

Pomijam już zamieszanie ze sposobem wydania gry, bo jak się okazuje Broken Age nie będzie dostępny w usłudze Early Access – właśnie pojawił się w (nie)pełnoprawnej formie, z obiecaną darmową aktualizacją do drugiego aktu. Podstawowa cena to 22,99 EUR (obniżona o 10% jeśli złożycie pre-order), podczas gdy pierwotnie na Kickstarterze wystarczyło wpłacić 15$, aby otrzymać grę (ok. 11 EUR). W poście dla wspierających Tim Schafer poprosił o niepublikowanie tych wiadomości do czasu wydania informacji prasowej. Tak, nawet tego nie udało mu się utrzymać w tajemnicy. A co dopiero dwa tygodnie pełne różnorakich opinii.

Nie skreślam Broken Age, może okaże się wciągającą przygodówką. Niezależnie od jakości gry spory niesmak pozostanie, a nietrudno mi sobie wyobrazić przeciągające się w nieskończoność prace nad drugim aktem.

Obym za pół roku nie musiał pisać „a nie mówiłem?”.

Robert Fijałkowski: Prowadzący podcast, entuzjasta dobrych fabuł, klimatu w grach i technologicznych detali. Możesz mnie znaleźć naTwitterze.

Komentarze (3)

  • Na wiele spraw mam skrajnie inne zdanie niż Robert, ale pod tym tekstem podpisuję się wszystkimi kończynami :)

  • NA metacriticu 83 więc wtopy raczej nie było z grą, cała heca z embargiem tym bardziej dziwna się wydaje. Co do ceny to w USA jest 22.50$ więc taka róznica do ceny z KS to głównie zasługa steamowego przeliczania walut.