Bioshock Infinite w dwóch słowach – Made in Heaven
Zwlekałem trochę specjalnie z tym video z konkretnych powodów jakich? Dowiecie się z materiału. Gra urzeka bez dwóch zdań, ale pamiętajmy o jednym – jest to FPS i wymagajmy realnych rzeczy od tego typu gier.
Komentarze (2)
Jedynym czego oczekiwałem od tej produkcji był gameplay - a ten jest znakomity. I piszę to po już pięciokrotnym przejściu Bioshocka - co w wypadku liniowej gry, niezwykle rzadko się zdarza...
I jak wspomniałem już kiedyś - ta gra zabija klimatem...
Ja bym podkreślił, że jeżeli lubicie FPSy z naciskiem na S (grałem na hard) to będziecie się dużo lepiej bawić bo gra robi się schematyczna (strzelanie, eksploracja, backtracking i tak w kółko;). Gra faktycznie wciąga fabularnie i bywa, że przeciwnicy tylko przeszkadzają w odkryciu czegoś nowego. Zaznaczyłbym w tym miejscu, że to głównie dość dobry fps a co za tym idzie świat nie jest tak rozbudowany/spójny jak np. ja bym chciał. Czuję się zachęcony do drugiego przejścia gry (może w trybie 1999) aby wyspecjalizować się w jakiejś dziedzinie. Natomiast gra nie spodobała mi się na tyle bym chciał odblokować w niej wszystkie trofea i póki co idzie w odstawkę. Niemniej nie żałuję zakupu i chętnie kupię pewną figurkę z gry gdy będzie osiągalna w lipcu.;)